Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 sierpnia 2011

Dupa i koszulka

Mój pierwszy obraz w którym nie głaskałem w nieskończoność płótna tak aby kolory idealnie w siebie przechodziły i były delikatne, a szybko i energicznie kładłem dosyć grube warstwy farby.  Akryl na płótnie 40x50 cm.
I tak, wiem, cień w "rowie" jest za ciemny. Ale nie będę już tego raczej zmieniał.
A teraz jeszcze jedna koszulka. Tym razem damska z prostym obrazkiem. Namalowane w jakieś 40 minut.
I powiększenie ptaszków. Prościej się chyba nie dało ich namalować:
Oczywiście lepiej wygląda na ciele, bo widać jak ptaki "wylatują" z dołu pleców. Jeśli będę miał zdjęcie koszulki na właścicielce to zamieszczę w następnym wpisie :D

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Chłopski zadek i dwa wacki.

            Dzisiaj wstawiam coś co w żaden sposób nie jest związane z pracami, które zamieszczałem do tej pory. Jest to późnośredniowieczna, męska kaletka na drobiazgi. Jako, że w średniowieczu nie było kieszeni w ubraniach, ludzie musieli się ratować takimi cudami. Zawieszano je na pasach i wkładano do nich wszystko co najpotrzebniejsze. Takie kaletki nazywano chłopskimi zadkami, ponieważ mają charakterystyczny "dupkowaty" kształt. A wacki to te 2 ciemne mieszki przytroczone do kalety. Służyły najczęściej do przenoszenia pieniędzy, paciorków lub innych najdrobniejszych rzeczy. Ale wystarczy wykładu, do rzeczy.

Wszystko szyłem ręcznie. Grubą igłą i dratwą. Oto wszystko czego używałem do pracy:
Jak widać nie potrzeba mieć warsztatu, żeby wykonać coś naprawdę fajnego, wystarczy trochę chęci ;)

A teraz to co powstało powyższych kawałków miękkiej skóry:
Pracowałem nad nią bardzo długo. Jakieś 20 godzin szycia, prucia, przycinania, doszywania, kaleczenia dłoni igłą i innych atrakcji. Ale warto było.

A oto jak wygląda kaletka wewnątrz gdzie widać szwy, jakiej jest mniej więcej wielkości i jak prezentuje się na posiadaczu (na razie ubranemu "po cywilu" ;P): 

Szwy starałem się robić jak najciaśniej i najgęściej.
Mam nadzieję, że posłuży mi ona przez dość długi czas. Jak widać dno jest nieco krzywe, ale nie rzuca się to w oczy. No i trzeba brać pod uwagę to, że do tej pory, przez całe swoje krótkie życie przyszyłem tylko kilka guzików ;)
Nie wydaje się wielka, ale jest bardzo pojemna. Ma dno szerokości 8 cm. Już do niej pakowałem 3 telefony, dokumenty, pilot od TV i nie zajęło to nawet połowy pojemności kaletki ;).Będzie można w niej piwo nosić w upalne dni na rekonstrukcjach ;P








Nie szkodzi, że nie jest idealnie równa. Ale mam pewność, że
nikt nie będzie miał takiej kaletki jak ja. Satysfakcja noszenia
na pewno będzie większa niż przy kupionej. No i zaoszczędziłem
dobre 100 zł ;)

środa, 20 lipca 2011

Z rozpędu.

Tak mi się spodobało malowanie na koszulkach, że dziś rano wziąłem się za drugiego T-shirt'a. Malowałem go 4,5 godziny. Mogłoby być lepiej, ale nie jest tak źle. Dopiero zaczynam ;P. Znów na podstawie Beksińskiego. Muszę dokupić nowych koszulek, tylko teraz nieco grubsze i lepszej jakości ;)
No i jeszcze ogłoszenie parfialne. Otóż od wczoraj jestem posiadaczem czarnego kota. Jeszcze nie wiem jak go nazwać. Może Kot? ;)

wtorek, 19 lipca 2011

Wojskowo i koszulkowo.

Na początek 2 rysunki ołówkami na A3. Oba przedstawiają żołnierzy niemieckich.
Na pierwszym jest jeden z żołnierzy obsługujących ukm MG 42 gdzieś na froncie wschodnim:
Swoją drogą zdjęcie dosyć znane i charakterystyczne. Następny rysunek przedstawia patrol niemiecki przy zwłokach sowieckiego piechura. Również front wschodni. Zima 1941/1942.
A teraz nowość. Jeszcze pachnąca farbą, świeżusieńka, namalowana dziś rano od 9 do 11:30 koszulka! Z motywem (dosyć mocno zmienionym i dostosowanym do potrzeb, raczej "swobodna interpretacja niż kopia) jednego szkicu Zdzisława Beksińskiego (któremu właśnie rysuję portret):
Następny koszulki już wkrótce się pojawią mam nadzieję. No i jak przyjemnie taką koszulkę się nosi ;P

niedziela, 22 maja 2011

Warsztatowe

Dziś 2 obrazy, które namalowałem na warsztatach w Gdańsku. Warsztaty trwały 2 dni po 4 godziny zegarowe. Każdy obraz powstał na jednych zajęciach.
Pierwszy to martwa natura namalowana akrylem na kartonie:
Drugi również namalowany na kartonie, ale tym razem używałem zwykłych farb do ścian "Śnieżka". Było ciekawie.
A trzecia praca powstała już w domu. Oczywiście mój pobyt w Gdańsku nie mógł się obyć bez odwiedzenia kilku plastyków. Kupiłem sobie bardzo dobry blok A3 i od razu narysowałem na nim to:
Są to dwaj niemieccy żołnierze z okresu II wojny. Ta długa flinta co ją jeden trzyma to miotacz ognia :D


piątek, 22 kwietnia 2011

Ptasiek.

Dziś tylko mały rysuneczek kredkami. Całość ma 18x24 cm, a sam rysunek 12,5x17,5 cm. Obrazek powędruje na kiermasz w Gdańsku razem z biżuterią Wilczex. Rysunek jest w tekturowej ramce co się nazywa "passepartout".Cokolwiek to znaczy...

sobota, 26 marca 2011

Mak i krzywy pokój

Pierwszy obrazek to akryl na płótnie 18x24 cm. Namalowany pod koniec stycznia.
 A teraz rysunek skończony dzisiaj. Rysowany tylko ze 2 godziny więc jest dużo niedociągnięć. A "krzywości" pomieszczenia dodają nutkę tajemnicy i szaleństwa (moim skromnym zdaniem). No cóż, krzywa psychika=krzywe rysunki :D